Wspomnienie ks. Andrei Santoro, rzymskiego kapłana, zabitego w 2006 roku w Trabzonie w Turcji Czytaj więcej
Wspomnienie ks. Andrei Santoro, rzymskiego kapłana, zabitego w 2006 roku w Trabzonie w Turcji
Czytanie Slowa Bozego
Alleluja, Alleluja, Alleluja!
Jesteście wybranym plemieniem,
królewskim kapłaństwem, narodem świętym,
ludem wybranym przez Boga,
by ogłaszać dzieła Jego potęgi.
Alleluja, Alleluja, Alleluja!
List do Hebrajczyków 12,4-7.11-15
Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi, a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was, jako do synów:
Synu mój, nie lekceważ karania Pana,
nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza.
Bo kogo miłuje Pan, tego karze,
chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje.
Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami, aby kto chromy nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony. Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni,
Alleluja, Alleluja, Alleluja!
Świętymi bądźcie,
jak Ja jestem święty, mówi Pan.
Alleluja, Alleluja, Alleluja!
Karcenie jest znakiem miłości, ponieważ wyraża ojca, który koryguje swoje dzieci. Jeśli nie by-libyśmy poprawiani, to może nic by nie zmieniło się w naszym życiu. Stąd autor wzywa wspólnotę chrześcijan, której grozi osłabienie wiary, do ożywienia ewangelicznego: “Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami, aby kto chromy nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony” (12, 12). Jest to zachęta, która przypomina o konieczności wychowania w życiu ucz-nia. Naśladowanie Pana wymaga bowiem, aby każdy zmienił swoje serce, zmienił swoje myśli, kró-tko mówiąc, pozwolił się prowadzić Ewangelii bardziej niż własnej pysze, własnym instynktom czy własnym przyzwyczajeniom. Jedynie będąc posłusznym Ewangelii i jej pedagogice możemy wzrastać w mądrości i miłości. Jest to bardzo ważnym wątkiem „sztuki pastoralnej”- jak to nazwali Ojcowie Kościoła. Jest to zobowiązanie, które dotyczy przede wszystkim „pasterzy”, czyli od-powiedzialnych za wspólnotę, aby angażowali się na rzecz wewnętrznego wzrostu wierzących. Prawda jest taka, że każdy uczeń - czyli wszyscy, również „pasterze” - jest wezwany do korygow-ania samego siebie i pomagania innym we wzrastaniu w wierze i świętości. Dlatego autor prosi wszystkich chrześcijan, aby czuwali, i by «nikt nie został pozbawiony łaski Bożej». Częścią tej czujności jest również troska o to, aby we wspólnocie nie rosły „zatruwające korzenie”, czyli post-awy egocentryczne, które zakłócają jej życie i uniemożliwiają jej wzrost.
Modlitwa jest sercem życia Wspólnoty Sant’Egidio, jej pierwszym „dziełem”. Na zakończenie dnia każda Wspólnota, niezależnie czy mała czy duża, zbiera się wokół Pana, aby słuchać Jego Słowa i zanosić do Niego swe prośby. Uczniowie nie mogą uczynić więcej niż siąść u stóp Jezusa jak Maria z Betanii, aby wybrać „najlepszą cząstkę” (Łk 10, 42) i uczyć się jak mieć te same co On uczucia (por. Flp 2,1-5).
Wracając do Pana za każdym razem Wspólnota czyni własną prośbę anonimowego ucznia: "Panie, naucz nas się modlić!” (Łk 11, 1). I Jezus, nauczyciel modlitwy, nieprzerwanie odpowiada: „Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze nasz”.
Kiedy człowiek się modli, także w cichości własnego serca, nigdy nie jest odizolowany od innych czy opuszczony: zawsze jest członkiem rodziny Pana. W modlitwie wspólnotowej poza tajemnicą usynowienia jasno ukazuje się również tajemnica braterstwa.
Wspólnoty Sant’Egidio rozsiane po świecie zbierają się w różnych miejscach wybranych na modlitwę i przynoszą Panu nadzieje i cierpienia „znękanych i porzuconych tłumów”, o których mówi Ewangelia (por. Mt 9, 36-37). Należą do tych tłumów także mieszkańcy współczesnych miast, ubodzy zepchnięci na margines życia, wszyscy ci, którzy oczekują, że zostaną najęci choć na dzień (por. Mt 20).
Modlitwa Wspólnoty gromadzi wołania, dążenia, pragnienia pokoju, uzdrowienia, poczucia sensu i zbawienia, którymi żyją mężczyźni i kobiety tego świata. Modlitwa nigdy nie jest pusta. Nieustannie wznosi się do Pana, aby płacz zmienił się w radość, desperacja w pogodę ducha, przygnębienie w nadzieję, samotność w zjednoczenie. I aby Królestwo Boże jak najszybciej zamieszkało między ludźmi.