HOMILIES

Rozważanie Andrei Riccardiego w drugą rocznicę wojny w Ukrainie

Iz 62,1-7

Drodzy bracia i siostry!

Zgromadziliśmy się dziś tutaj licznie i trzeba nam wrócić do słuchania Słowa Bożego, ponieważ perspektywy są mroczne. Prawie zapomnieliśmy, że pokój jest przeznaczeniem wszystkich narodów, zwłaszcza narodu ukraińskiego, który od dwóch lat, od momentu rosyjskiej inwazji, nie zaznał dnia pokoju.

Pozdrawiam wielu obecnych tu Ukraińców i tych, którzy łączą się z nami online. Czynię to z ogromną serdecznością, z duchem głębokiego uczestnictwa w dramacie, który trwa od dwóch lat. Rzeczywiście, musimy powrócić do wizji proroka Izajasza, do wizji biblijnych, aby poszerzyć nasze spojrzenie na pokój. Pokój, który jest przeznaczeniem wszystkich narodów, także Ukrainy. Zwłaszcza Ukrainy.

Słowo Boże jest lampą świecącą w ciemności, rozpalającą światło pokoju, ponieważ dzisiaj pokój wydaje się jedynie wspomnieniem. Jest nim w dramacie bombardowań, w dramacie walk, ale również w mentalności i kulturze wielu ludzi, czasem decydentów politycznych i opiniotwórców, ludzi, którzy założyli, że wojna będzie jeszcze trwać, a nawet, że wojna może się rozprzestrzenić i stać się wojną ogólnoświatową.

Nie jest to brak realizmu z mojej strony, ale obserwacja, że oczekiwanie pokoju zostało dramatycznie wygaszone w umysłach zbyt wielu osób. Nie wygasło ono jednak w oczekiwaniach tych, którzy cierpią – ci, którzy cierpią, czekają na pokój. Myślę o wszystkich tych, którzy stracili bliskich w atakach rakietowych w Ukrainie, myślę o wszystkich żołnierzach na froncie, ich matkach, kobietach, dzieciach, przyjaciołach, którzy na nich czekają. 

Widziałem groby wielu zmarłych na ukraińskich cmentarzach, złamane młode życia. W Ukrainie jest tak wielu okaleczonych ludzi, jakich nigdy nie widziano w Europie. Pamiętam podobny widok po II wojnie światowej.

Myślę również o tych, którzy wyjechali z Ukrainy za granicę. Wiem, jak wielka jest potrzeba pomocy humanitarnej w Ukrainie z powodu trudnej sytuacji życiowej wielu rodzin.

Nie, oczekiwanie na pokój w świetle proroctwa nie umarło: Nie będą więcej mówić o tobie „Porzucona”, o krainie Twej już nie powiedzą „Spustoszona”. Te słowa, jak wiemy, prorok kieruje do Jerozolimy, ale słyszymy je skierowane do Ukrainy, słyszymy je skierowane do Kijowa. Kijowa, który został zbudowany w starożytności jako nowa Jerozolima, z jego kościołami, złotymi kopułami, klasztorami, pamięcią świętości i smutku.

Nie zrezygnowaliśmy z pokoju dla Ukrainy i Kijowa. Dlatego każdego dnia modlimy się i musimy modlić się o pokój, o zakończenie wojny, o przywrócenie bezpiecznego, sprawiedliwego i spokojnego życia.

Usłyszeliśmy słowa proroka: Przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę, dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza. A jakaż jest większa sprawiedliwość niż pokój! Nie możemy spocząć, nie możemy dać sobie pokoju, dopóki nie będzie pokoju dla Ukrainy.

Ale nasze słowa nie są słyszane, więc zwracamy się do Pana: Wy, co przypominacie wszystko Panu, sami nie miejcie wytchnienia i Jemu nie dajcie spokoju, dopóki nie odnowi i nie uczyni Jeruzalem przedmiotem chwały na ziemi. Modląc się, nie dajmy odpocząć Panu, dopóki na Ukrainie nie zapanuje pokój. Z natarczywą modlitwą, aby ta rosyjsko-ukraińska wojna zakończyła się i zakończyła się wkrótce. Aby Kijów i cała Ukraina zostały odbudowane. I muszę powiedzieć, że modlitwa jest także naszym protestem przeciwko wojnie, protestem przed Bogiem, protestem przed rządzącymi, protestem przed ludźmi.

Mistyk judaizmu, rabin Nachman z Bracławia, który jest pochowany w Umaniu w Ukrainie, mieście, które ucierpiało w niedawnych bombardowaniach, a którego przeważającą część społeczności żydowskiej została wymordowana po 1941 roku, powiedział: „Pamiętajcie, że sedno waszych modlitw leży w ufności, że zostaną one wysłuchane”. Mamy wiarę, a Pan nas słyszy. Wierzymy, że nasze modlitwy zostaną wysłuchane.

I rabin Nachman dodawał: „Wyjdź na pole, pokonaj Boga!”. Bóg chce, abyśmy zwyciężyli, chce, abyśmy modlili się nieustannie, aż do momentu, gdy Go zmusimy do wysłuchania naszych modlitw.

 

Tak, drodzy bracia i siostry, módlmy się nieustannie do Boga, aż zmusimy Go, by dał nam pokój. Jezus nauczał: „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”. 

Wołanie to jest modlitwą tych, którzy nie znajdują wysłuchania; wołanie to jest także lamentem milionów, którzy cierpią z powodu tej nieszczęsnej i bezsensownej wojny. Wojny, która więzi Ukrainę, Rosję, Europę na drodze bez powrotu.

 

Przyjaciele,

dziś wieczorem jesteśmy strażnikami, jesteśmy strażnikami na murach ukraińskich miast, jesteśmy strażnikami na granicy Ukrainy, przez cały dzień i całą noc nigdy nie będziemy milczeć. Nie umilkniemy w naszym błaganiu o pokój, nie umilkniemy, wzywając do otwarcia dróg dialogu, nie umilkniemy, prosząc wszystkich, abyśmy pomogli Ukraińcom w tym czasie wielkiej potrzeby. Ponieważ wielu odwraca się, zapominając o potrzebach osób starszych, dzieci, chorych przytłoczonych tym nieszczęściem.

Jesteśmy wstawiennikami. Dziś stajemy pomiędzy tymi, którzy walczą, dziś stajemy pomiędzy Ojcem a cierpieniem świata, wołając: Dość tej bezużytecznej wojny, dość tej wojny, która pochłania ludzi! Nigdy więcej wojny! Zamiast tego musimy szybko znaleźć drogę pokoju, nawet jeśli wymaga to wysiłku i odwagi.

Niech Duch Pański, który jest duchem pokoju, uspokoi wojowniczą pasję, głupią logikę nienawiści, poprowadzi władców, jak mówi Biblia, na ścieżki pokoju i sprawiedliwości. Pokój Ukrainie, pokój Ukrainie! Amen.