Niedziela Palmowa.
Wspomnienie św. Oscara Arnulfo Romero, męczennika zamordowanego na ołtarzu podczas sprawowania Eucharystii w Salwadorze w 1980 r. Wspomnienie masakry w Grotach Ardeatyńskich, dokonanej w Rzymie w 1944 r., w której naziści zamordowali 335 osoby.
Czytaj więcej
Niedziela Palmowa.
Wspomnienie św. Oscara Arnulfo Romero, męczennika zamordowanego na ołtarzu podczas sprawowania Eucharystii w Salwadorze w 1980 r. Wspomnienie masakry w Grotach Ardeatyńskich, dokonanej w Rzymie w 1944 r., w której naziści zamordowali 335 osoby.
Pierwsze czytanie
Izajasza 50,4-7
Pan Bóg Mnie obdarzył
językiem wymownym,
bym umiał przyjść z pomocą
strudzonemu, przez słowo krzepiące.
Każdego rana pobudza me ucho,
bym słuchał jak uczniowie.
Pan Bóg otworzył Mi ucho,
a Ja się nie oparłem
ani się cofnąłem.
Podałem grzbiet mój bijącym
i policzki moje rwącym Mi brodę.
Nie zasłoniłem mojej twarzy
przed zniewagami i opluciem.
Pan Bóg Mnie wspomaga,
dlatego jestem nieczuły na obelgi,
dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz
i wiem, że wstydu nie doznam.
Psalm responsoryjny
Psalm 22
Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?
Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą
wykrzywiają wargi i potrząsają głowami:
„Zaufał Panu, niech go Pan wyzwoli,
niech go ocali jeśli go miłuje”
Sfora psów mnie opadła,
otoczyła mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli moje ręce i nogi,
policzyć mogę wszystkie moje kości.
Dzielą między siebie moje szaty
i los rzucają o moją suknię
Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka:
pomocy moja spiesz mi na ratunek.
Będę głosił swym braciom Twoje imię
i będę Cię chwalił w zgromadzeniu wiernych:
„Chwalcie Pana, wy, którzy się Go boicie,
niech się Go lęka całe potomstwo Izraela.
Drugie czytanie
List do Filipian 2,6-11
On, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci -
i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest PANEM -
ku chwale Boga Ojca.
Czytanie Ewangelii
Chwala Tobie, Slowo Boze, Chwala Tobie.
Wczoraj zostałem pogrzebany z Chrystusem,
dziś zmartwychwstaję z Tobą, który zmartwychwstałeś,
z Tobą zostałem ukrzyżowany,
pamiętaj o mnie w swoim królestwie.
Chwala Tobie, Slowo Boze, Chwala Tobie.
Marka 14,1-15,47
Za dwa dni była Pascha i Święto Przaśników. Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by Jezusa podstępnie ująć i zabić. Lecz mówili: «Tylko nie w czasie święta, by nie było wzburzenia między ludem».
A gdy Jezus był w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, i siedział za stołem, przyszła kobieta z alabastrowym flakonikiem prawdziwego olejku nardowego, bardzo drogiego. Rozbiła flakonik i wylała Mu olejek na głowę. A niektórzy oburzyli się, mówiąc między sobą: «Po co to marnowanie olejku? Wszak można było olejek ten sprzedać drożej niż za trzysta denarów i rozdać ubogim». I przeciw niej szemrali. Lecz Jezus rzekł: «Zostawcie ją; czemu sprawiacie jej przykrość? Dobry uczynek spełniła względem Mnie. Bo ubogich zawsze macie u siebie i kiedy zechcecie, możecie im dobrze czynić; lecz Mnie nie zawsze macie. Ona uczyniła, co mogła; już naprzód namaściła moje ciało na pogrzeb. Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła».
Wtedy Judasz Iskariota, jeden z Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby im Go wydać. Gdy to usłyszeli, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. Odtąd szukał dogodnej sposobności, jak by Go wydać.
Chwala Tobie, Slowo Boze, Chwala Tobie.
Wczoraj zostałem pogrzebany z Chrystusem,
dziś zmartwychwstaję z Tobą, który zmartwychwstałeś,
z Tobą zostałem ukrzyżowany,
pamiętaj o mnie w swoim królestwie.
Chwala Tobie, Slowo Boze, Chwala Tobie.
Homilia
Dziś rozpoczyna się Wielki Tydzień, Tydzień Męki Pańskiej. Jest święty, ponieważ w jego centrum jest Pan i Jego pasja. Kontemplujemy Jezusa pełnego pasji i bogatego w miłosierdzie. Apostoł Paweł pisze do Filipian: „Uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej”. Męka Jezusa, podobnie jak słabość i ból ludzi, nie jest widowiskiem, na które należy patrzeć z dystansem. W wypadku Jezusa to jest pasja miłości. Jezus nie przemienia nas przy pomocy prawa, ale wielkiej miłości. W wydarzeniach wspominanych w tym tygodniu jest człowiekiem, którego należy bronić, chronić i kochać. Nie wystarczy nie czynić zła, nie wystarczy nie mieć brudnych rąk, nie podejmować decyzji: trzeba kochać tego człowieka. Ci, którzy nie wybierają miłości, stają się wspólnikami zła.
Jezus wjeżdża do Jerozolimy jako król. Ludzie zdają się to wyczuwać i zgodnie ze wschodnim zwyczajem zaczynają rzucać swoje płaszcze wzdłuż drogi. Także gałązki oliwne zebrane z pól i wysypane wzdłuż ścieżki Jezusa tworzą dywan. Wołanie „Hosanna” (po hebrajsku oznacza „Zbaw!”) wyraża potrzebę zbawienia, którą odczuwał lud. Jezus wkracza do Jerozolimy jako Ten, który może wyprowadzić ludzi z niewoli i sprawić, że będą mogli uczestniczyć w życiu bardziej ludzkim i pełnym wsparcia. Jednak jego twarz nie jest twarzą potężnego i silnego człowieka, raczej człowieka cichego i pokornego.
Mija zaledwie sześć dni od jego triumfalnego wjazdu, a ta twarz staje się tą z krucyfiksu. To paradoks Niedzieli Palmowej sprawia, że wspólnie przeżywamy triumf i mękę Jezusa: wejście Jezusa do świętego miasta jest z pewnością wjazdem króla, ale jedyną koroną, która zostanie nałożona na Jego głowę, będzie korona cierniowa . Te gałązki oliwne, które dziś są znakiem uroczystości, w ogrodzie, w którym zwykł się modlić, zobaczą, jak pocił się krwią z udręki przed śmiercią.
Jezus nie ucieka. Bierze swój krzyż i idzie z nim na Golgotę, gdzie zostaje ukrzyżowany. Ta śmierć, która w oczach większości wydawała się porażką, była w rzeczywistości zwycięstwem: była logicznym zakończeniem życia poświęconego Ojcu. Naprawdę tylko Syn Boży mógł tak żyć i umierać, zapomnieć o sobie, aby całkowicie oddać się innym. Zauważa to pogański żołnierz, św. Marek pisze: „Setnik zaś, który stał przed nim, widząc że w ten sposób oddał ducha, rzekł: «Prawdziwie ten człowiek był Synem Bożym!»” (Mk 15,39).
Modlitwa jest sercem życia Wspólnoty Sant’Egidio, jej pierwszym „dziełem”. Na zakończenie dnia każda Wspólnota, niezależnie czy mała czy duża, zbiera się wokół Pana, aby słuchać Jego Słowa i zanosić do Niego swe prośby. Uczniowie nie mogą uczynić więcej niż siąść u stóp Jezusa jak Maria z Betanii, aby wybrać „najlepszą cząstkę” (Łk 10, 42) i uczyć się jak mieć te same co On uczucia (por. Flp 2,1-5).
Wracając do Pana za każdym razem Wspólnota czyni własną prośbę anonimowego ucznia: "Panie, naucz nas się modlić!” (Łk 11, 1). I Jezus, nauczyciel modlitwy, nieprzerwanie odpowiada: „Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze nasz”.
Kiedy człowiek się modli, także w cichości własnego serca, nigdy nie jest odizolowany od innych czy opuszczony: zawsze jest członkiem rodziny Pana. W modlitwie wspólnotowej poza tajemnicą usynowienia jasno ukazuje się również tajemnica braterstwa.
Wspólnoty Sant’Egidio rozsiane po świecie zbierają się w różnych miejscach wybranych na modlitwę i przynoszą Panu nadzieje i cierpienia „znękanych i porzuconych tłumów”, o których mówi Ewangelia (por. Mt 9, 36-37). Należą do tych tłumów także mieszkańcy współczesnych miast, ubodzy zepchnięci na margines życia, wszyscy ci, którzy oczekują, że zostaną najęci choć na dzień (por. Mt 20).
Modlitwa Wspólnoty gromadzi wołania, dążenia, pragnienia pokoju, uzdrowienia, poczucia sensu i zbawienia, którymi żyją mężczyźni i kobiety tego świata. Modlitwa nigdy nie jest pusta. Nieustannie wznosi się do Pana, aby płacz zmienił się w radość, desperacja w pogodę ducha, przygnębienie w nadzieję, samotność w zjednoczenie. I aby Królestwo Boże jak najszybciej zamieszkało między ludźmi.