Wielka Środa
Wspomnienie modlitwy papieża Franciszka w czasie pandemii w 2020 na placu św Piotra. Modlitwa za ofiary i chorych na Covid-19 i wszystkich epidemii.
Czytaj więcej
Wielka Środa
Wspomnienie modlitwy papieża Franciszka w czasie pandemii w 2020 na placu św Piotra. Modlitwa za ofiary i chorych na Covid-19 i wszystkich epidemii.
Czytanie Slowa Bozego
Chwala Tobie, Slowo Boze, Chwala Tobie.
Jeśli z Nim umieramy, z Nim też żyć będziemy.
Jeśli trwamy w cierpliwości, z Nim też królować będziemy.
Chwala Tobie, Slowo Boze, Chwala Tobie.
Mateusza 26,14-25
Wtedy jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: «Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam». A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.
Chwala Tobie, Slowo Boze, Chwala Tobie.
Jeśli z Nim umieramy, z Nim też żyć będziemy.
Jeśli trwamy w cierpliwości, z Nim też królować będziemy.
Chwala Tobie, Slowo Boze, Chwala Tobie.
Historia zdrady Judasza zawsze budzi uczucie bólu i dezorientacji. Judasz posuwa się tak daleko, że sprzedaje swego Pana za trzydzieści srebrników (cena okupu za niewolnika). Ileż goryczy jest w pierwszych słowach dzisiejszej Ewangelii: „Jeden z Dwunastu”! Tak, jeden z najbliższych przyjaciół. Taki, którego Jezus wybrał, kochał i o którego się troszczył, także bronił przed atakami swoich przeciwników. A teraz to on sprzedaje go ich wrogom. Judasz dał się uwieść bogactwu i w ten sposób pogłębił swój dystans do Mistrza do tego stopnia, że kontynuacją była zdrada. Jezus wyraźnie powiedział: „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24). Judasz ostatecznie wybrał to drugie i wyruszył w tę drogę. Jednak jej zakończenie jest zupełnie inne niż myślał. Być może ta udręka zaczęła się od chęci znalezienie sposobu i chwili, aby „wydać Jezusa”. Nadchodził ten moment, który zbiegał się z Paschą, czasem spalenia baranka na pamiątkę wyzwolenia z niewoli egipskiej. Jezus dobrze wiedział, co go czeka: „Mój czas jest bliski”. Poprosił uczniów, aby przygotowali wieczerzę paschalną, z baranka, pokazując w ten sposób, że to nie Judasz „wydał go” kapłanom, ale on sam „wydał się” na śmierć z miłości do ludzi. Jezus mógł opuścić Jerozolimę i udać się na miejsce pustynne, wtedy z pewnością uniknąłby schwytania. Ale On tego nie zrobił. Pozostał w Jerozolimie. I postanowił spożyć wieczerzę podczas której Żydzi wspominają Bożą decyzję o odzyskaniu ludu, wyzwoleniu go z niewoli egipskiej. Pytanie o miłość, postawione przez Jezusa tamtego wieczoru, w dalszym ciągu rozbrzmiewa w uszach każdego ucznia, a nawet każdego człowieka: pasja Jezusa nie zakończyła się. Wszyscy musimy uważać, aby być daleko od instynktu zdrady ukrytego w sercach wszystkich. Tego wieczoru także Judasz, chcąc ukryć zamiar swojej duszy przed innymi, odważył się powiedzieć: „Rabbi, czy to ja?”. Zadawajmy sobie pytanie o nasze zdrady, nie po to, aby dać się im zmiażdżyć, ale aby jeszcze bardziej związać nas z Jezusem, który nadal bierze na swoje barki grzechy świata.
Modlitwa jest sercem życia Wspólnoty Sant’Egidio, jej pierwszym „dziełem”. Na zakończenie dnia każda Wspólnota, niezależnie czy mała czy duża, zbiera się wokół Pana, aby słuchać Jego Słowa i zanosić do Niego swe prośby. Uczniowie nie mogą uczynić więcej niż siąść u stóp Jezusa jak Maria z Betanii, aby wybrać „najlepszą cząstkę” (Łk 10, 42) i uczyć się jak mieć te same co On uczucia (por. Flp 2,1-5).
Wracając do Pana za każdym razem Wspólnota czyni własną prośbę anonimowego ucznia: "Panie, naucz nas się modlić!” (Łk 11, 1). I Jezus, nauczyciel modlitwy, nieprzerwanie odpowiada: „Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze nasz”.
Kiedy człowiek się modli, także w cichości własnego serca, nigdy nie jest odizolowany od innych czy opuszczony: zawsze jest członkiem rodziny Pana. W modlitwie wspólnotowej poza tajemnicą usynowienia jasno ukazuje się również tajemnica braterstwa.
Wspólnoty Sant’Egidio rozsiane po świecie zbierają się w różnych miejscach wybranych na modlitwę i przynoszą Panu nadzieje i cierpienia „znękanych i porzuconych tłumów”, o których mówi Ewangelia (por. Mt 9, 36-37). Należą do tych tłumów także mieszkańcy współczesnych miast, ubodzy zepchnięci na margines życia, wszyscy ci, którzy oczekują, że zostaną najęci choć na dzień (por. Mt 20).
Modlitwa Wspólnoty gromadzi wołania, dążenia, pragnienia pokoju, uzdrowienia, poczucia sensu i zbawienia, którymi żyją mężczyźni i kobiety tego świata. Modlitwa nigdy nie jest pusta. Nieustannie wznosi się do Pana, aby płacz zmienił się w radość, desperacja w pogodę ducha, przygnębienie w nadzieję, samotność w zjednoczenie. I aby Królestwo Boże jak najszybciej zamieszkało między ludźmi.