Czytanie Slowa Bozego
Alleluja, Alleluja, Alleluja!
Ja jestem dobrym pasterzem,
a owce Moje słuchają Mego głosu,
i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz.
Alleluja, Alleluja, Alleluja!
Koheleta 1,2-11
Marność nad marnościami, powiada Kohelet,
marność nad marnościami - wszystko marność.
Alleluja, Alleluja, Alleluja!
Daję Wam przykazanie nowe:
miłujcie się, jak ja Was umiłowałem.
Alleluja, Alleluja, Alleluja!
Kohelet to przydomek, za którym kryje się autor tych „słów”; można go przetłumaczyć jako „kaznodzieja”. Termin ten wywodzi się ze słowa „zgromadzenie” (qahal), być może chodzi tu o zgromadzenie religijne lub grupę uczniów czy bardziej ogólnie o „lud” (por. 12, 9). Początek tego fragmentu przedstawia najsłynniejsze zdanie w tej biblijnej księdze: „Marność nas marnościami - wszystko marność”. Hebrajskie słowo “marność” (hebel) oznacza „podmuch wiatru”. To metafora całego życia, a raczej całej rzeczywistości, która jest dokładnie „niczym” podmuch. Autor uchwycił tymczasowość, niestabilność, małość, próżność, która się zagnieżdża i staje się treścią całego ludzkiego życia. Ale jednocześnie życie wydaje się czymś pięknym. To prawda, że wszystko przychodzi i odchodzi, co jest przygnębiające, a jednak „nic zgoła nowego nie ma pod słońcem”. Stworzenie - sugeruje Kohelet - wydaje się skazane na ciągły ruch bez żadnego celu: trochę jak wiatr, który nadchodzi i odchodzi. Człowiek zanurzony w ów wir słabości nie może mieć nigdzie ostatniego słowa: nigdy nie przestanie dyskutować i pojmować! Jego przemówienia i teorie są nieustanne i nigdy nie kończą poszukiwań: „Mówienie jest wysiłkiem: nie zdoła człowiek wyrazić [wszystkiego] słowami”. Nawet nauka nie rozumie głębokiego znaczenia historii: nie rozumie przemian. Jeżeli „to, co było”, czyli zjawiska naturalne i „to, co się stało”, czyli historia ludzkości, nie przynoszą autentycznej „nowości”, gdzie można znaleźć sens, „spełnienie” tego nieskończonego „ruchu”? Mogłaby tu znaleźć uzasadnienie postawa rezygnacji. I często się to powtarza: nic nie można zmienić, wszystko jest zawsze takie samo. Jednak Kohelet nie opowiada się za „wiecznym powracaniem wszystkiego”. Zamiast tego sugeruje, że istnieje „koniec” ludzkiej egzystencji, biorąc pod uwagę, że Bóg jest stwórcą. Jedno jest pewne dla Koheleta: niemożliwym jest, „nowość” pochodziła od człowieka. Zatem czytając tę małą księgę w kontekście całego Pisma, rozumiemy, że stabilność i sens życia pochodzą od Boga, a prorocy przypominają nam: „Oto Ja dokonuję rzeczy nowej” - mówi Pan przez Izajasza (43, 19).
Modlitwa jest sercem życia Wspólnoty Sant’Egidio, jej pierwszym „dziełem”. Na zakończenie dnia każda Wspólnota, niezależnie czy mała czy duża, zbiera się wokół Pana, aby słuchać Jego Słowa i zanosić do Niego swe prośby. Uczniowie nie mogą uczynić więcej niż siąść u stóp Jezusa jak Maria z Betanii, aby wybrać „najlepszą cząstkę” (Łk 10, 42) i uczyć się jak mieć te same co On uczucia (por. Flp 2,1-5).
Wracając do Pana za każdym razem Wspólnota czyni własną prośbę anonimowego ucznia: "Panie, naucz nas się modlić!” (Łk 11, 1). I Jezus, nauczyciel modlitwy, nieprzerwanie odpowiada: „Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze nasz”.
Kiedy człowiek się modli, także w cichości własnego serca, nigdy nie jest odizolowany od innych czy opuszczony: zawsze jest członkiem rodziny Pana. W modlitwie wspólnotowej poza tajemnicą usynowienia jasno ukazuje się również tajemnica braterstwa.
Wspólnoty Sant’Egidio rozsiane po świecie zbierają się w różnych miejscach wybranych na modlitwę i przynoszą Panu nadzieje i cierpienia „znękanych i porzuconych tłumów”, o których mówi Ewangelia (por. Mt 9, 36-37). Należą do tych tłumów także mieszkańcy współczesnych miast, ubodzy zepchnięci na margines życia, wszyscy ci, którzy oczekują, że zostaną najęci choć na dzień (por. Mt 20).
Modlitwa Wspólnoty gromadzi wołania, dążenia, pragnienia pokoju, uzdrowienia, poczucia sensu i zbawienia, którymi żyją mężczyźni i kobiety tego świata. Modlitwa nigdy nie jest pusta. Nieustannie wznosi się do Pana, aby płacz zmienił się w radość, desperacja w pogodę ducha, przygnębienie w nadzieję, samotność w zjednoczenie. I aby Królestwo Boże jak najszybciej zamieszkało między ludźmi.